Geoblog.pl    MaG    Podróże    Maroko 2009    Złe miłego początki
Zwiń mapę
2009
21
wrz

Złe miłego początki

 
Polska
Polska, Warszawa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 0 km
 
Geneza tej wyprawy była nietypowa. Podczas gdy my z Piotrem oddawaliśmy się jakimś tam swoim męskim rozrywkom – prawdopodobnie on taplał się gdzieś Jeepem w błocie i starał się go wyciągnąć urągając wszelkim bóstwom znanym na Ziemi, a ja śmigałem moją Suzą (typowe dla kryzysu wieku średniego nazywanie damskimi imionami przedmiotów nijak się do kobiet nie mających…) po polskich fantastycznych drogach - nasze kobiety tj. Ania i Dorota (Małgosia była najpewniej „na służbie” u którejś babci) umówiły się do kina na jakąś cudowną produkcję krajowej kinematografii. Jednak okazyjne zakupy poszły im tak dobrze, że z kina zrezygnowały (biorąc pod uwagę poziom rodzimej kinematografii w ostatnich czasach to z pewnością niewiele straciły) i siadły w jakiejś knajpce na dobrym jedzeniu i kawie. Tam zaczęły wymieniać się swoimi pomysłami na tegoroczne wakacje, głównie opartymi na świeżych doświadczeniach ich znajomych i w pewnym momencie ich usta wypowiedziały to samo słowo: MAROKO. Dalej zaczęły się nawzajem przekonywać (a nie od dzisiaj wiadomo, że najlepiej się przekonuje osobę podzielającą nasz pogląd), że to świetny pomysł, że ludzie stamtąd wspaniałe zdjęcia przywożą i że w ogóle to taki lajtowy wyjazd będzie - tydzień piaszczystej plaży i tydzień jakiegoś tam zwiedzania.
Swój genialny pomysł zakomunikowały nam wkrótce potem (tzn. jak ja już zwiedziłem te nasze „przed-Euro-2012” szosy, a Pit wytargał wklejonego w jakąś śmierdzącą kałużę jeepa na łono cywilizacji) jednak dopiero jakieś 3 tygodnie później mieliśmy okazję spotkać się w komplecie i omówić tę koncepcję szerzej. Po zjedzeniu jakiegoś makaronu i wypiciu butelki wina plan odwiedzenia Maroko uległ pewnej konkretyzacji, a mianowicie:
1. Lecimy tam samolotem (ba.. wiadomo, że łodzią się nie lata…).
2. Wypożyczamy tam samochód terenowy (nie omieszkam podkreślić, że wyjątkowo zachowałem umiar i nie nalegałem na wypożyczenie 5 motocykli enduro…)
3. Zwiedzamy kraj, odwiedzając koniecznie Atlas (bo skoro zbiór map wziął od niego nazwę to musi to być coś ciekawego), Saharę (bo „W Pustyni i w Puszczy”, bo wielbłądy …) i co większe miasta.
Podbudowani tym jak dobrze nam idzie planowanie wyprawy rozstaliśmy się z postanowieniem zgłębienia tematów Maroka w ogóle, lotów do Maroko, hoteli, wypożyczalni samochodów itp.
Następne spotkanie okazało się znacznie bardziej owocne – po głębszej analizie przewodnika i mapy Maroka oraz wskazówek przekazanych Ani przez jej koleżankę, która zwiedzała Maroko na wiosnę, okazało się, że tydzień to za mało na zobaczenie tego co chcemy zobaczyć i trzeba zaplanować podróż po kraju na całe 2 tygodnie, a na plażowanie nad Oceanem (dla tych co wagarowali na geografii – Atlantyckim) to może ze 2 dni nam zostaną. Kobiety przełknęły tę naszą propozycję jakoś gładko – chyba będąc jeszcze w szoku, że tak szybko zgodziliśmy się z wybranym przez nich kierunkiem podróży.
Jak już ostatecznie zrezygnowaliśmy z wykupywania „wycieczki” do Maroka z biura podróży i ostatecznie ustaliliśmy trasę naszej wycieczki (na kolejnym już spotkaniu organizacyjnym – znowu makaron i wino… ) to dalej poszło już szybko:
- Piotrek znalazł i zarezerwował nam bilety na samolot – ostatecznie Air France w obie strony z przesiadkami na „Charles de Gaulle”;
- ja załatwiłem przez znajomego w Europcar rezerwację Toyoty Landcruiser Prado z lotniska w Casablance;
- Dorota porobiła rezerwacje w hotelach po trasie;
- ja zrobiłem rezerwacje w Hotelu Sahara Sky na pustyni wraz z wycieczką na wielbłądach, noclegiem w obozowisku Berberów i temu podobnymi atrakcjami.
Kolejne spotkania organizacyjne to – poza spożywaniem kolejnych porcji makaronów i wina - ustalanie jakie elementy ubioru i wyposażenia trzeba, a jakie warto zabrać, rozdzielenie do bagaży elementów „wspólnych” dla całej ekipy. Teraz pozostawało czekać na dzień wylotu, czytając jednocześnie przewodniki, relacje innych podróżników z pobytu w Maroko i kompletując ekwipunek.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
MaG
Marcin Gałązkiewicz
zwiedził 5% świata (10 państw)
Zasoby: 68 wpisów68 5 komentarzy5 352 zdjęcia352 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
03.09.2011 - 18.09.2011
 
 
09.09.2010 - 19.09.2010
 
 
07.07.2010 - 25.07.2010