Po wczorajszej dość wyczerpującej wyciecze następuje podział ekipy na trzy frakcje:
1) Pierwsza w składzie Bober + Justyna jadą na zwiedzania Budvy, w trakcie którego Bartek zostaje „Jedynym Latającym Bobrem” oraz Baru;
2) My ze Złotymi jedziemy na „obrzydliwie” gnuśne lenistwo na znanej nam już „Safari Beach” – tego dnia były dużo większe fale, poza tym równie przyjemnie;
3) Jaca w ogóle nie wyciąga Vstroma tylko idzie pieszo szukać dobrych miejsc do nurkowania z maską i fajką.
Zjeżdżamy się wszyscy niemal o tej samej porze na kwaterze i przy zimnym piwie wymieniamy wrażeniami z dnia. Wieczór – to już ostatni w Sutomore - ponownie spędzamy w czeskiej knajpie z wybornymi rybami. Mniam! Pożegnalny spacer po mocno opustoszałej promenadzie, jakieś lody zwane tutaj „sladoledy” i piwko na balkonie u Złotych.